1 cze 2019

I’m frozen to the bones, I am


Daeron || 37 lat || Nordkapp || Zimowi Wojownicy ||
Białe włosy || Ciemnozielone oczy || Blizny na twarzy ||
   
◊ Przyszedł na świat pewnej zimowej nocy, podczas największej zamieci śnieżnej, jaka zachowała się w ludzkiej pamięci. Jego matka - uznana przez miejscowych za osobę "nie spełna rozumu" (chociaż warto dodać, że nie była taka zawsze), szybko zaczęła rozpowiadać, jakoby jej syn był bękartem samego Sorensena van Tenebera - ale było to jej słowo przeciwko wszystkim, rodowodu w żaden sposób nie szło udowodnić, także cała sprawa przycichła równie szybko, jak wyszła na jaw.

◊ Zaciągnął się do armii w młodym wieku, szukając dla siebie lepszej perspektywy niźli życie na wsi. Szybko okazało się, że walka okazała się jego żywiołem, a ciężki trening - najlepszym przyjacielem. Jego największą ambicją było dostanie się do ostatniej "Dziesiątki", elity Zimowych Wojowników - osiągnął to jednak dopiero po tragedii, która napiętnowała jego życie raz na zawsze...

◊ ... a była nią miłość. Burzliwa, wyniszczająca do cna, wypalająca emocje - miłość. Daeron zakochał się bowiem w czarodziejce, pięknej rudowłosej dziewczynie zwanej Laeną. Nie sposób rozpisać się dość o uczuciu wiążącym tą dwójkę - o ile ich początki były cudowne, koniec okazał się tragiczny. Laena nie była bowem wcale czarodziejką, za którą się podawała, lecz wiedźmą, mściwą i okrutną. Przez lata niemal kierowała Daeronem, odcinając go od przyjaciół i rodziny, by w końcu zniszczyć w nim wszystkie emocje. Mężczyzna stał się więc pustym narzędziem w rękach wiedźmy - lecz wraz z upadkiem jego człowieczeństwa, minęła także miłość do niej. Zabił ją, a głowę magiczki przyniósł do Trystana van Tenebera, wkupując sobie miejsce w elitarnej jednostce. Od tamtej pory poprzysiągł sobie zabijać wszelkie istoty magiczne, jakie uda mu się spotkać na swej drodze.




[nie wiem czy tak może to wyglądać - w razie czego poprawcie mnie, proszę ;) Kontakt z autorką: henichaer56@gmail.com ]

14 komentarzy

  1. [liii Gerald? dobrze kojarzę? <.<
    Cześć! Witam ciepło w naszych skromnych progach. Jak patrzyłam (brzydka ja!) że nowy pan to się zakochałam ^^. Fajny on i taki skrycie melanchonijny. Dobrze jest. Nie masz co o co się martwić.
    Dużo weny, wątków i powiązań ;) Wpadnij na coś ;)]

    Isaris

    OdpowiedzUsuń
  2. [no patrz ^_^ to jesteśmy "klimatyczne" bo buźke brałam od Yen.
    To sobie zobacze jak z pracy jutro przyjdę - chcesz iść za mnie? hehe.
    Oj tam, oj tam. To się wytnie. Nikt na to aż tak nie patrzy ile ktoś blogował. A dziękuję. Nie robiłam smoków, więc jakoś tak mnie naszło hehe.
    Czego Deam nie wie to go nie zaboli. Ta moja pannica w ludzkiej skórze to już baardzo długo siedzi. Coż mogli się poznać gdy zabierała przesyłke ze stolicy i ja eskortował jakiś kawałek drogi (no ja nie wiem skąd ja biorę te eskorty) on nie jest zadowolona, gdy z kimś musi podróżować. Z racji tego, że im mniej się rzuca w oczy, to tym lepiej. Dobry z niej "strażnik" powierzonych dóbr jakiekowliek by one by nie były.]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witam serdecznie w Eleseyi! Życzę dużo, dużo wątków i fajnych przygód z nami :) Zapraszam też do Cassa albo Reyhara jeśli masz chęci na wątek ;)]

    OdpowiedzUsuń
  4. [ano też ją lubie włącznie z Ciri ^^
    Ja mam na 6 ;> Nie martw się - tu każdy zajęty. Ważne, że chcesz pisać.
    Spokojnie ;)Nie pali się]

    Isa

    OdpowiedzUsuń
  5. [W sumie Cass i Daeron mają podobne przeżycia z wiedźmami, więc może on jeśli chcesz oczywiście? :) ]

    OdpowiedzUsuń
  6. [nic nie szkodzi, mi nie przeszkadza ;) dzięki temu możemy stworzyć super wątek, wspólna zemsta na wiedźmach, czy coś w tym stylu :D]

    OdpowiedzUsuń
  7. [Na początku masz moje serduszko za Geralta na zdjęciu. Szkoda mi go, zawsze najgorsze jest pokochanie strasznie dwulicowej osoby. Zostań z nami jak najdłużej, bo Daeron jest świetny. Zapraszam do siebie!]

    Lyanna

    OdpowiedzUsuń
  8. [Jakaś nowa twarz! Witamy na blogu! Życzę wątków, czasu i weny, bo chyba wszystko o cudowności tej postaci zostało powiedziane. Zapraszam do siebie.]

    Selene

    OdpowiedzUsuń
  9. Wcale jej się nie podobało, że wymuszono na niej eskortę. Nie mniej sprzeciwianie się woli wielmoża nie było w dobrym tonie. Odmówić też nie wypadało a sowicie płacił i to potrójnie zatem cokolwiek by to nie było co miała przetransportować, wzięła to wyruszając od razu gdy spakowała do podróżnej torby niewielki pakunek. A ten był stosunkowo lekki. Podejrzewała, że sa to jakieś ważne papiery. Niczego magicznego nie czuła. Na całe szczęście. Podziękowała za gościnę w rezydencji. Wolała mniejsze i spokojniejsze miejsca. Gdzieś gdzie można łarwiej wtopić się w tłum.
    A następnego dnia była w drodze. Mówiono jej, że ktoś będzie na nia czekać. Po co? Dawała sobie radę bez ogona. Westchnęła smętnie jadąc wolnym kłusem w stronę wioski. Tam przy obejściu zostawiła konia a sama ruszyła do środka. Pożądnie zgłodniała. Od razu podeszła do gospodarzy żądając sporej ilości jedzenia. Gdy wchodziła do środka wydawało jej się, że widziała strażnika. Phi. Młode to i nie wyrosły jeszcze. Wcale nie miała ochoty do niego iść, no ale nie ignorowała.
    Skinęła krótko głową.
    - Witajcie. Brat ma się dobrze. Jutro z samego rana powinnien już być na nogach.
    Otaksowała go od góry do dołu, odmawiajac siedzenia koło niego ale i dawając do zrozumienia żeby dobrze wypoczął, bo nim zapieje kogut będą już w drodze a potem odwróciła się w strone
    najbliższego wolnego stołu, dała znak gdzie jest i poczekała na pierwsze strawy. A te przybywały wciąż i wciąż. Jadła jakby nie jadła przez rok aż w końcu stwierdziła, że jest syta. Zaczęła ziewać leniwie pijąc wino.

    [no coś czuję, że bedzie rozrywkowo xD myślisz, że po dłuższym czasie wyjdzie jakiś romansik? ;> Dobrze jest.]

    OdpowiedzUsuń
  10. [Dobry sposób na spotkanie ;) ta wiedźma to mogłaby by być np stara znajoma Leyli i Laeny, która byla z obiema poklocona i mogla by chlopakom poopowiadac ciekawe informacje. To robimy spotkanie w Xaresyi ? I kto zaczyna?]

    OdpowiedzUsuń
  11. [ Jasne :) to proszę ustępuję pierwszeństwa :D]

    OdpowiedzUsuń
  12. [a kto ich tam wie - relacja kiełkująca "zachowują się jak stare dobre małżeństwo" będzie komiczna. Albo "że drą koty", ale nawet się lubią mniej-więcej xD a potem reakcja i drama - jesteś gadem, nienawidzę magicznych i zbieranie manatek albo i też próba zabójstwa w stylu: potwory sa złe i wszystkie trzeba wybić. Szepne tylko, że ona też pochodzi z dobrego rodu acz o tym nie wie... No ale spokojnie ^_^]

    Tak się objadła, że nie była w stanie ruszyć nawet palcem. No przesadziła. Ruszała palcem, gdy chciała dolewki. Jedzenie było ciężkie i tłuste i wciąż ja suszyło. Ignorowała lekkie zniecierpliwienie pomocnicy i od niechcenia spoglądała po gościach. No może z wyjątkiem jednego. Udawała, że jest obojętnym elementem wystroju.
    A potem powoli i z lekką niechęcią goście zaczynali się rozchodzić i nie minęła godzina zostali sami z karczmarką dająca do zrozumienia swoim hałaśliwym zachowaniem, że i oni maja sobie pójść.
    Westchnęła wstając w końcu od stołów, aby uregulować rachunek a ggy już to uczyniła poszła po swoje rzeczy. Udała, że jest zajęta.
    - możliwe - zbyła go wzruszeniem ramion. - że będzie krócej. Jedziemy do kraju E. (jakaś tam nazwa), mieszczącej się na granicy mroźnej krainy. TO bardzo wysoko postawiony człowiek - zerknęła na niego z ukosa - a tyś, panie... - rozejrzała się na boki - zawsze podajesz tak lekkomyślnie swoje imie? Imię posiada szczególną wartość. Uznam, że nie słyszałam go. Ale żeby było nam łatwiej skrócimy go do Dae. A do mnie możesz się zwracać Isa. - przyszpiliła go na chwilę - na nas już czas. Zanim spadną gromy gospodyni za nasza opieszałość.

    OdpowiedzUsuń
  13. [ja lubie czasem "trudne" przypadki. Może im się zdażyć wypadek po drodze, ale chyba za wcześnie na ciepłe stosunki - narazie to mamy.... neutralnie chłodne.
    Możemy zrobić ;p - tak sobie myślałam, że przypadkiem wmieszał się w nie swoje sprawy, z których by wyniknęło rozpoznanie np. naprowadzenia na ślad zmiennokształtnych, jakaś groźniejsza utarczka i ucieczka ^_^ to taki mały scenariusz]

    Popatrzyła na niego z politowaniem.
    - oh serio. Nie żeby cię ktoś nie ostrzegał. Śmiem wątpic czy wogóle wiesz o co chodzi. - zadrgały jej wargi w tłumionej próbie uśmiechu. - Miło także za oświecenie czym się trudnie. Może trochę ciszej co? Ściany moga mieć uszy - Brakuję namtu na wstępie jeszcze byś zaczął gadać po co tam jedziemy. - zmrużyła oczy.
    Daeron jak wielu przed nim i wielu po... dał sie zwieść na jej niepozorny wygląd. Ciekawa były, tak odrobinke co by powiedział, gdyby zobaczył ponad 3 metrowa gadzine.
    - Twierdzisz, ze musisz? Niby kto tak twierdzi. Gadanie...
    Już wcześniej była gotowa, więcjak w końcu ruszył tyłek była praktycznie za jego plecami.
    Zagwizdała cicho. W oddali słyszała już rżenie swego konia, który po chwili sam do niej dobiegł domagajac się czegoś na przegryzkę.
    - głodomor jeden. Masz to po mnie?? - mruknęła pod nosem podając smakołyk a gdy jadł go dosiadła a potem ruszyła ostrym kłusem. Ten głupek nawet nie miał "taktu" by poczekać chwilę. A jeszcze tak nie dawno się zarzekał, że go ma.
    - nie potrzeba zwalniać - rzuciła w jego strone, gdy się zrównali i wysondowała naprzód ignorując zimno. Niezapięty płaszcz swobodnie powiewał za nią co przypominało skrzydła. Rzuciła komende w stronę kasztana, by biegł dalej. Odchyliła ciało do tyłu kładać się na zad koński i obserwowała niebo jak bezstroskie dziecko podczas jakieś zabawy a nie w misji dostarczenia papierzysk.

    OdpowiedzUsuń
  14. [Zawsze jak najbardziej jestem chętna. Byłoby miło coś stworzyć. Jaki może być punkt styku dla naszych bohaterów? Nie muszę w zasadzie ograniczać się do terenu Xaresyi, zakładam, że istniał transport między kontynentami :)

    Ezma]

    OdpowiedzUsuń